Geoblog.pl    KiniaMalinia    Podróże    Shakin' India - Wstrząsające Indie    UDAIPUR
Zwiń mapę
2009
26
kwi

UDAIPUR

 
Indie
Indie, Udaipur
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 5891 km
 
A wszystko zaczęło się od lotu z Delhi do Udaipuru. Po około godzinnym locie wylądowaliśmy w innym świecie. Suche pagórki, pojedyncze krzaczki i potworny upał powitał nas zaraz po opuszczeniu terminala. Jednego nie można było jednak odmówić, było luźniej. Bark tłumów podziałał na nas orzeźwiająco a prześmieszny widok pomalowanych na kolorowo ciężarówek i autobusów z pasażerami na dachu przyprawił dodatkowo o dobry humor. Udaipur nazywają bramą Rajastanu, gdyż poza jest już tylko pustynia, i rzeczywiście, jak się później dowiedzieliśmy, była to ostatnia ostoja zieleni. Przepiękne pagórkowe krajobrazy, wspaniałe pałace, ciekawe jeziora i tradycyjnie żyjący ludzie, robiący pranie na brzegu zapraszają do eksploracji.

Następnego ranka postawiliśmy na kulturę i zakupy. Zwarci i gotowi, z przewodnikiem na czele popędziliśmy na zwiedzanie miasta. Samo śródmieście zwiedza się bezboleśnie, wąskie uliczki i centrum o zwartej zabudowie wręcz zapraszają do szperania po stoiskach i sklepach a wszędobylskie krowy i kozy wprawiają w osłupienie. Nie daliśmy sobie jednak dużo czasu na buszowanie między połyskliwymi bransoletkami i kolorowymi tkaninami, gdyż nasz dumny wódz wskazał inny kierunek. Pałac Miejski. Ta ogromna budowla, oprócz Muzeum i teraźniejszych kwater Maharany mieści dwa jakby osobne pałace przekształcone obecnie na hotele. Mieszkając w takim otoczeniu, śpiąc na łożu z baldachimem zaraz obok dyndającej z sufitu huśtawki można się wprawić w prawdziwie królewski nastrój.

Z okien Pałacu rozpościera się wspaniały widok na jezioro Pichola z Pałacem Jag Mandir oraz romantyczny Lake Palace, będący obecnie hotelem sieci Taj. Szybkim truchtem dotarliśmy do przystani, skąd wieloosobowa łódź zabrała nas właśnie do Jag Mandir. Sam rejs łodzią po jeziorze był ciekawym przeżyciem a zwłaszcza deszcz nietoperzy, który nas spotkał w drodze powrotnej. Bez obaw, nie były nami zainteresowane a wszelkie aluzje do filmu „Ptaki" Alfreda Hithcocka były nietrafione. Po tak emocjonującym dniu padliśmy spać jak dzieci aby następnego dnia wyruszyć dalej, tam gdzie jest jeszcze goręcej i... jeszcze bardziej sucho.


wiecej na moim blogu http://747.pl/poradnik-podroznika/
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (1)
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
KiniaMalinia
Kinga Wójcik - Szczęsny
zwiedziła 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 14 wpisów14 4 komentarze4 28 zdjęć28 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
16.03.2009 - 30.03.2009
 
 
22.04.2009 - 03.05.2009